poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Estrelli

Byłam w mojej jaskini. Para już odeszła, jakąś godzinę temu. Ja siedziałam spokojnie i myślałam i odprężałam się, gdy nagle usłyszałam głos mej mamy, szeptem, a gdy się obróciłam, była obok mnie.
- Witam, mamo. Jak się znalazłaś? - zapytałam zdziwona
- Mam zdolność teleportacji, nie? - Luna mrugnęła i uśmiechnęła się do mnie
- Dlaczego tutaj jesteś?
- Chciałam Ci złożyć wizytę i dać ci coś...
Nie miałam zamiaru przerwać matce, bogini nocy. Słuchałam ją uważnie.
- Widzę, że Twoja wataha dobrze sprawuje. Miejmy nadzieję, że nadal tak będzie. Za to, że mnie wysłuchałaś dostajesz drobny upominek.- Luna pokazała mi kupkę śniegu - To feniks śnieżny. Śmiało weź go do łapy!
Zrobiłam tak jak mama kazała, wzięłam go w łapę. Nagle śnieg zamienił się w feniksa. To prawda! Byłam zachwycona.
- To samica. Nazywa się Snowflake. - powiedziała mi bogini księżyca
- Snowflake... - mruczałam pod nosem - Jest piękna! - tym razem powiedziałam głośniej
- Niestety, już muszę iść. Kiedyś Cię odwiedzę. - pożegnała mnie matka
- Dziękuję... - szepnęłam, a Luna uśmiechnęła i zniknęła