poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Shiawase cz. V


-Ałła-stęknęłam.
Otworzyłam oczy. Czułam się tak, jakbym dostała w głowę czymś bardzo twardym. Gdzie ja jestem?, skąd się tu wzięłam? znowu pytania zawracały mi głowę. Nie mogłam się podnieś- jak tylko próbowałam, to wszystko mnie bolało. Spojrzałam na swoje ciało. Zamiast zielono-szarej sierści ujrzałam ją upstrzoną wielkimi czerwonymi plamami.
-Co mi się stało-wyszeptałam na pół przytomna.
Po chwili poczułam, że wspomnienia do mnie wracają. Tamtej nocy, ten wilk.
Przypomniała mi się nasza rozmowa, ale i jego atak, ślady mojej krwi. Zrozumiałam-przegrałam. Zostałam przez niego porwana, a teraz leżę na jakiejś zimnej posadzce nie wiadomo gdzie. Nagle ciężkie, metalowe drzwi otworzyły się z wielkim hukiem. Nie widziałam ich, ale odgłos nie był mi obcy, wszędzie bym go rozpoznała. Do pomieszczenia ktoś wszedł. Czułam na sobie zimny, złowrogi wzrok. To musiał być on. Przesunęłam się delikatnie w kierunku przeciwnym od dobiegającego do mnie dźwięku, jednak to był błąd. Miałam dobry słuch, ale w pomieszczeniu musiało być coś, co wprowadzało więźnia w błąd. Poczułam pod głową łapy.
-Wreszcie się obudziłaś Shiawase.
Musiałam się przekonać, że to był on. Skupiłam się, otworzyłam oczy i całą swoją siłą próbowałam wstać. Zaczęłam przygotowania do czaru.
-Nigdy się nie poddasz, co?
-Czego ode mnie chcesz?-wykrzyczałam mu pytanie prosto w pysk.
-Hm, zastanówmy się... Mam zamiar opanować cały świat i ty mi w tym pomożesz.
-Nigdy, prędzej zginę niż do tego dojdzie.
-A gdybym tak cię zaszantażował?
-W jaki sposób? Nie ma na mnie sposobu.
-A pamiętasz może swoich rodziców?
-Ks.- syknęłam. Ma mnie!- Niech więc będzie. Czego chcesz?
-Zastanówmy się. Masz w sobie ukrytą moc, o której nawet nie wiesz. Obudzimy ja w tobie, a potem wykorzystamy do podbicia świata.
-ObudziMY?, wykorzystaMY?, co to ma znaczyć?, jakie MY?
-Nie przekonałem cię? Wiesz co się stanie jak nie będziesz chciała współpracować...
-Tak-powiedziałam pomimo, że nie otrzymałam pytania- zacznijMY więc.