Czułam się jak w raju! On mnie przytulił! Czy ten dzień może być
lepszy?! Najwyraźniej może... Było zbyt ciemno by znaleźć drogę powrotną
do watahy, więc poszliśmy do pobliskiej jaskini. Było w niej małe
źródełko. Panowały tam idealnie romantyczne warunki. Księżycowe światło
ledwo się do nas przedostawało. Akreon usiadł obok ciągle mnie
przytulając. To był najpiękniejszy dzień mojego życia!
- Zimno ci? - zapytał patrząc na mnie tymi swoimi pięknymi oczami
- Nie, bo ty tu jesteś. - odpowiedziałam i mocniej wtuliłam się w jego
miękką sierść. Siedzieliśmy tak dobre pół godziny. Żadne z nas nie
chciało kłaść się spać, ale mimo to w końcu usadowiliśmy się w koncie
jaskini by rano być wypoczętym. Położyliśmy się blisko siebie by było
nam cieplej mimo mrozu na dworze. Gdy Akreon zasnął ja nadal patrzyłam
jak słodko wygląda z zamkniętymi oczami, lecz wkrótce zmorzył mnie
głęboki sen.
<Akreon?>