sobota, 5 kwietnia 2014

Blog zawieszony

Blog zawieszony z powodu braku czasu. Będzie zawieszony dopóki nie znajdę zaufanego współwłaściciela.
Z przykrością zawiadamiam 
Alfa

czwartek, 13 marca 2014

Od Bloodspilla


Urodziłem się w watasze rodu Czarno Krwistych. Wyróżnialiśmy się siłą, odwagą, wielkością i szybkością. Naszą cechą charakterystyczną są paski pod oczami. A wracając do mojej historii to moja matka zginęła, a ojciec mnie i moją siostrę Swiftkill porzucił. Mieliśmy zaledwie pół roku. Nie wiem jak sobie poradziliśmy. Znaleźliśmy sobie przytulny kącik w jaskini. Przed nią była polana na której zawsze pasło się stado jeleni. Obok płynęła rzeka. Niczego więcej do życia nam nie było potrzebne.
***
Pewnego dnia podczas strasznej ulewy drzewo uderzyło w jaskinię która się zawaliła. W ostatniej chwili uciekłem. Po krótkim czasie skapnąłem się że Swift nigdzie nie ma. Starałem się ją znaleźć w ruinach jaskini, ale na marne. Przez ulewę nic nie widziałem. Wpadłem w furię. Roztrzaskałem skały na kawałki. Znalazłem ją pod wielkim głazem. Od razu furia zmieniła się w żal i troskę. Nie przeżyła tego. Cały przemoknięty ruszyłem jak najdalej od tego miejsca aby nie przywoływać wspomnień.
***
Wędrowałem tak przez parę lat. Nikogo po drodze nie spotkałem. Szedłem dalej. Postanowiłem zapolować. Wypatrzyłem stado jeleni. Gdy już byłem w powietrzu jeleń się odsunął i zderzyłem się z jakąś waderą.

<Estrella?>



poniedziałek, 3 marca 2014

Yummey dorósł!


Imię: Yuumey
Przezwisko: Yu, Yum

Nowy członek!

Imię: Fell
Przezwisko: brak

Od Shiawase cz. VIII

Dziwak- stwierdziłam. Pyta mnie się o imię, chociaż na początku już je powiedziałam. Cały czas coś zapisuje, a do tego kiedy mówię z jakiego jestem klanu, to ten stygnie. Samych świrów tutaj mają, samych świrów.
-Co ci?- postanowiłam zapytać, bo wyglądał jakby miał umrzeć.
-Midori- powtórzył.
-Tak Midori, przecież mówiłam- znowu mam to powtarzać?
-Czy ty wiesz kim jesteś?-wykrzyczał.
Kurczę, po raz pierwszy krzyczą na mnie i pytają się kim jestem. No przecież, że waderą. O co mu chodzi? Ale muszę przyznać- zaniepokoiłam się.
-No chyba widzisz- udałam, że nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.
-Klan Midori, to bardzo, ale to bardzo stary klan. A właściwie jest to pierwszy klan, który powstał. Wszystkie inne, to odłamy klanu Midori. Pochodzisz z nielicznego już obecnie klanu, który ma niesamowite zdolności. Do tej pory myślałem, że to legenda, ale jednak...- zaskoczył mnie.
-Że co proszę, jeszcze niedawno goniła mnie masa wilków z tego samego klanu!- zaprzeczyłam.
-Na jakiej podstawie twierdzisz, że oni są z tej samej rodziny?-zapytał podejrzliwie.
-No- jakby się tak zastanowić, to nie miałam zbyt wielu dowodów- mieli tę samą prędkość.
-To nie wystarcz, jak powiedziałem, od klany Midori utworzyły się odłamy, które mają po jednej mocy z waszego klanu i swoje inne. Jednak klan Midori ma jedną, jedyną i niepowtarzalną moc, a raczej dwie- iluzję i liściasty pocisk. Słyszałem również o nielicznych wilkach z tego klanu, które mogą opanować sztukę teleportacji. Ale teleportacja i iluzja, to techniki, które tylko bezpośrednia linia od założyciela tego klanu potrafi.- naopowiadał się wilk.
-A ma ten klan jeszcze jakieś charakterystyczne cechy?- ciekawość wzięła górę.
-Tak- wszyscy członkowie mają jasnozielone futra- tak jak ty. A bezpośrednia linia od założyciela, podczas pełni wręcz świeci swoim futrem, ale to ukazuje się dopiero w wieku 4 lat.
Spojrzałam na swoje futro-mam jeszcze rok. A więc Tasuke, on jest też z klanu Midori. To wszystko robi się coraz ciekawsze. Może Burū jeszcze coś wie? On nawet nie jest taki zły- uśmiechnęłam się pod nosem, co on najwyraźniej zauważył...

Od Akreona

Nie wytrzymałem. Po prostu wybiegłem z jaskini, zabierając ze sobą Yummey'a.
-Tato! Puszczaj mnie!- krzyczał.
-Nie ma mowy. Nie wrócę tam dopóki nie znajdę kogoś lub czegoś co wywołało u niej to zachowanie.- powiedziałem stanowczo.
Przez kilka chwil biegliśmy w ciszy, lecz w końcu mój syn się odezwał
-Jakie to uczucie, jak się kogoś kocha?
Zapadła cisza. Stanąłem i popatrzyłem na niego zdziwiony.
-Co?- powiedziałem.
-No, kiedy czujesz, że kogoś kochasz, no...- odpowiedział trochę ciszonym głosem.
-Synu, tego się nie czuje, to się wie.- spojrzałem na niego z politowaniem.- A czemu pytasz?
Znowu cisza..
~~~~~~~~~~~~~~~
W oddali zobaczyłem wodospad. Postanowiłem do niego podjeść, lecz coś przykuło moją uwagę...
Jednak był to zwyczajny kwiatek owinięty brudnym bandażem... Czekaj... Brudnym bandażem...?
-Tato! Tu coś jest!- krzyczał przerażony Yummey.
Ile sił w skrzydłach poleciałem do niego.
-Co je... Eeeee... Co to jest?- spytałem wskazując na wielką skałę o kształcie koła.
-Nie wiem. Dlatego się zawołałem.
-Szzzszzzzzz yyyyyyyyyyyyyhhhhhhhhhhhhhhh - coś ryknęło.
-T...tato?
-S...synek... Chciałem ci już to dawno powiedzieć...
C.D.N

Od Shiawase cz. VII

Jeszcze przez chwilę nie wierzyłam w to, co się stało. Tasuke, jak on mógł? Powiedział tylko tyle i zostawił- nie wierzę! Rozmyślania przerwał mi znowu ten potwór.
-A więc, skoro pozbyliśmy się zbędnego balastu, to możemy rozpocząć budzenie twojej mocy. To jest mój pomocnik, dzięki któremu osiągniemy nasz cel- odezwał się całkiem do rzeczy wskazując na wilka, który dopiero co wszedł do komnaty.
-Witam, jestem Burū- odezwał się przybysz.
Ta sierść, ten kolor. Dopiero teraz byłam w stanie go ujrzeć. Do tej pory znajdował się w zacienionym miejscu pomieszczenia. Jednak, gdy wstąpił w światło pochodni... Nie możliwe. Co się ze mną dzieje? Ten jasnoniebieski kolor. Nie wierzyłam. Moje marzenie stało tuż przede mną, jednak w roli czarnego charakteru. I ja się pytam- jak tu nie mówić, że mam pecha???
-Shiawase-wydukałam.
On się uśmiechnął! Uśmiechnął się do mnie! Czy to możliwe? Czułam się wspaniale. Przez chwilę nawet zapomniałam o tym potworze i o Tasuke, który mnie zostawił. Teraz liczył się dla mnie tylko Burū.
-Kyōfu, obiecuję, że do końca tego tygodnia obudzimy w niej tę moc- odezwał się niebieskofutry do mojego arcy wroga!
A więc on ma na imię Kyōfu, już samo imię wywołuje dreszcze. Poczułam jeszcze większą złość na mojego arcy. Skąd on wytrzasnął Burū i dlaczego on mu pomaga. Wydało mi się to podejrzane, ale już miałam plan, jak się wszystkiego dowiem.
Kyōfu opuścił komnatę i zostałam w niej tylko ja i niebieskofutry.
-Od czego zaczniemy?-spytałam.
-Jak się nazywasz?-spytał oschłym tonem (nie wiem dlaczego).
-Shiawase. Ale to nie na temat!- warknęłam.
-Od teraz ja decyduję co jest na temat- uciął krótko, jednakże widziałam jak przez twarz przebiegł mu uśmiech.
-A więc mamy obudzić w tobie moc. Jakie zaklęcia znasz do tej pory?
-Przywoływanie pomocnika, zdolności magiczne i po gruncie szybkość błyskawicy- powiedziałam zadowolona.
-Tylko tyle?-zgasił mnie.
-Tak, a masz coś do tego?
-Widzę, że nie będzie z tobą łatwo. Z jakiego pochodzisz klanu?
-Midori- powiedziałam już spokojniej, a niebieskofutry, który do tej pory zapalczywie notował coś w swoim notatniku, znieruchomiał. 

czwartek, 27 lutego 2014

Oficjalne wprowadzenie starzenia się wilków do watahy

Oficjalnie wprowadzam starzenie się wilków do watahy. Wszystkie wilki od teraz będą się starzeć o rok co dwa tygodnie. Ta zmiana nie dotyczy szczeniąt, które starzeją o rok co tydzień. Mam nadzieję, że ta zmiana w watasze Wam się podoba.

Od Kiyuko cz.IV

Całkiem dobrze się czułam w nowym ciele. Postanowiłam się teraz wszystkim pokazać. Pobiegłam do lasu by poszukać tam Estrelii i owszem, znalazłam ją. Lecz nie była sama! Zdaje się, że rozmawiała z jakimś wilkiem... ten wilk.... był taki piękny! Cały czarny, z błyszczącymi oczami...
- Hm.. co my tu mamy... czyżby czarny charakterek? Brzmi obiecująco.. - powiedziałam do siebie i przycupnęłam blisko. To była pora na to, by użyć mocy!
- Na mocy kamieni szczęścia, przemień mnie w skunksa! - krzyknęłam w myślach i przemieniłam się w małe, zgrabne zwierzątko
- No, i to rozumiem! Teraz spokojnie mogę obok nich posiedzieć, a oni i tak nie zauważą nic dziwnego! - powiedziałam wbiegając na polankę. Jednak oni mówili jakimś dziwnym językiem... zaraz! To był wilczy... czyli moja moc ma i słabe strony - nie rozumiem swojego rodowego języka... zgaduje że doskonale poradzę sobie ze skunksim... w takim wypadku stanie tam na polanie nie miało sensu i postanowiłam pobiec do Yummeya i pokazać się mu.
Gdy tam dotarłam Yummey postanowił najwyraźniej) się po wylegiwać na słoneczku. Jednak gdy mnie zobaczył zaczęła się pogoń! Yum najwyraźniej chciał mnie zjeść! Uciekałam jak szalona nie zważając na wszystko. W końcu nie wytrzymałam i krzyknęłam:
- Na mocy kamieni szczęścia, odmień mnie!
- Y-yuko?
- A co ty myślałeś głuptasku? Zjeść mnie chciałeś, czy co?
- Nie to jest teraz najdziwniejsze...
A co niby innego?
- Ty... jesteś dorosła?!
- A no tak... zauważyłeś...
- Wooow...
- Możesz mnie wielbić! - zażartowałam
- Prędzej umrę siostrzyczko - odwzajemnił żart
- Czekaj... - nagle coś zaszeleściło w trawie
- C-co?
-Ciszej!
- Dlaczego? Haha! Wrabiasz mnie, co? Podpucha? Patrz.. KRZYCZĘ SOBIE! I co? Stało się coś? Nie! Haha!
- Coś ty na... - przerwał mi głośny krzyk Yummeya
- Aaaaaa! Co to jest?! UCIEKAJMY!!!
- Yum! Teraz tylko zachowaj spokój! Aaaaa!!!

Konkurs zostaje przedłużony

Konkurs zostaje przedłużony do końca lutego, ponieważ bardzo mało osób zdobyło nagrody.

piątek, 21 lutego 2014

Kiyuko dorosła (dzięki Eliksirowi Dorastania)!

Imię: Kiiyuko
Przezwisko: Yuko, dla brata również jako Yuk

Od Kiyuko cz.III

Światło zaczęło blednąć... myliłam się, to nie był jednorożec lecz smok! Przycupnęłam w pobliskich krzaczkach i przyglądałam się stworkowi przez dłuższą chwilę, lecz w końcu mnie zauważył.
- Kim jesteś?! I jakim prawem zakłócasz mój spokój?! - Zaryczał smok, był raczej mały... miniaturowy?
- Prz-przepraszam, że przeszkadzam... jestem Ki-iiyuko i prze-rzechodziłam tędy...- powiedziałam skruszona
- Kiyuko, co? Wiele o tobie słyszałam... jestem Hyōga. Miło cię poznać. - jej głos był nieco milszy, a może tylko mi się tak zdawało?
- Wzajemnie pani smoczyco! - nie wiedziałam co powiedzieć
- Mów mi po imieniu, zostałam wybrana na towarzysza twojej mamy, czekałam na ciebie by dać ci to. - podała mi jakąś buteleczkę
- Co to?
- To eliksir dorastania, dała mi go Ryū i kazała przekazać tobie.
- Kto to Ryū?
- Królowa wszystkich smoków, włada nami... jest bardzo piękna i potężna. Ma brylantowe oczy które władają cudownym spojrzeniem, złotą skórę mieniącą się wszystkimi barwami tęczy, duże, potężne skrzydła, łuski lśniące czystością i piękny diadem zrobiony z najszlachetniejszego złota. Jej pałać jest na złotej górze mieszczącej się z tond bardzo daleko na południe i jest on wykonany z najpiękniejszych bursztynów, oraz usiany najróżniejszymi wzorami i klejnotami.
- Jejku! Ona naprawdę jest piękna... a jej zamek..! Muszę ją kiedyś zobaczyć!
- Obawiam się, że to niemożliwe. Królowa nie przyjmuje do siebie wilków, to tereny wyłącznie dla smoków.
- Szkoda...
- A wracając do mikstury - wypij ją, twoja mama poprosiła mnie oto...
- Dlaczego? Ja nie chcę być duża!
- To dla twojego bezpieczeństwa.
- Czego? Przecież w watasze jest bezpiecznie!
- Po prostu to zrób, ja już muszę wracać do domu. Wkrótce sama się przekonasz czemu było to takie ważne.
- Odleciała... - pomyślałam - Cóż... jeżeli mama życzy sobie bym to wypiła, to chyba nie mam wyboru. - jęknęłam. No dobra.... na trzy. Raz... dwa... trzy... - głupia... miało być na trzy.... Jeszcze raz... raz,dwa, trzy! I znów nie wypiłam... może po prostu to zrobię? Płyn miał smak patyka którego wczoraj gryzłam, zamaczanego w błocie z dodatkiem kurzu i wymiocin... innymi słowy: fuuuu... Ale zmieniłam wygląd i jestem teraz dorosła! Muszę powiedzieć, że całkiem niezła ze mnie waderka.

środa, 19 lutego 2014

Od Kiyuko cz.II

Chwilkę przysłuchiwałam się ciszy, ale nagle stało się coś co odwróciło moją uwagę. Oczy zaczęły mnie mocno piec, parę łez kapnęło o ziemię i nagle ból był nie do zniesienia. Wkrótce jednak ustąpił. Jednak z jakim skutkiem! Zamiast czarnej pustki zaczęłam powoli widzieć normalne barwy, nareszcie! Rozglądnęłam się po wielkim świecie. Popatrzyłam przed siebie - miałam racje, to rzeczywiście były skały. Nagle przed moimi oczyma przeleciał motylek, mama coś tam mówiła ale nie to było teraz najciekawsze! Skrzydlaty maluch usiadł na jakimś kwiecie, lecz zaraz potem wzleciał w powietrze. Zgadnijcie co zrobiłam. No oczywiście, że go goniłam! Przede mną były piękne zielone trawy. Podejrzewałam, że jestem na łące szczeniaków o której tyle opowiadała mi mama! Rozglądnęłam się dookoła, motylek poleciał już gdzieś do nieba i nie mogłam go gonić, więc przycapnęłam pod krzaczkiem podziwiając okolice. Zauważyłam jakiś ruch w trawie, kto to mógł być? Nagle coś na mnie naskoczyło! Padłam na ziemię.
- Hejo Yuko! - wyszczekał jakiś wilk
- Yummey? - zawołalam - Zejdź ze mnie!
- Eh... no dobra Yuk.
- Nie mów tak na mnie! Możesz nazywać mnie po imieniu, lub zwracać się do mnie "Yuko", ale nigdy jako "Yuk"!
- No weź! Wyluzuj Yuk! - spiorunowałam go wzrokiem - No dobra! Niech ci będzie... Yuk. - zaczął się śmiać
- Otaczają mnie... - nie zdążyłam dokończyć
- ...idioci? - dokończył Yummey
- Zgadłeś psinko! - zaśmiałam się, o dziwo nie obraził się, a wręcz przeciwnie! Zaczął się śmiać razem ze mną. Może nie powinnam być taka wredna?
- Wiesz co Yuk?
- Co?
- Całkiem spoko z ciebie gość! Ale ja chyba pójdę już trochę pospacerować, nudzi mi się na tej polance...
- Spoko, ja tu zostanę. Jak znudzi ci się już chodzenie bez celu, wróć na łąkę! Pobawimy się!
- Dobrze! - uśmiechnęłam się... no co! To mój starszy brat... urodził się aż 0,1 sekundy przede mną! Zmieniając temat.. zaczęłam oddalać się od łąki, a moim oczom ukazała się przepiękna grota otoczona wodą. Weszłam do tej sadzawki i podreptałam na drugą stronę. W jaskini o dziwo było bardzo jasno, na podłodze leżały jednak różne szamańskie flakoniki z pięknymi miksturami i talizmany. Ciekawe jak taki flakonik jest odczuwalny w dotyku? Wzięłam do pyszczka jeden, lecz upadł mi i potłukł się, a jego zawartość rozlała się po podłodze. Co ja zrobiłam?! Zaczęłam płakać... co jeżeli ta miksturka była ważna? Co jeśli wyrzucą mnie z watahy?! Moja łza spadła na potłuczone szkło, a ono zaczęło błyszczeć. Przestałam płakać. Co się działo? Oślepił mnie jakiś blask, a gdy odzyskałam panowanie nad oczami przede mną nie było już wielu tysięcy małych kawałeczków szkła, lecz jeden piękny flakonik z miksturką w środku! Czyżbym umiała naprawiać przedmioty łzami?! Odkryłam swoją moc! Oczarowana powoli odłożyłam flakonik na swoje miejsce i czmychnęłam z jaskini. Skierowałam się do wodopoju, gdyż chciało mi się pić. Oślepiło mnie jakieś światło! Wśród tej jasności mrużąc oczy udało mi się dostrzec kontur jakiejś postaci... jednorożec?!
C.D.N

Od Estrelli C.D. Demon

- Przepraszam za me maniery, nie przedstawiłam się. - nagle spoważniałam - Witaj, jestem Estrella. Jak się nazywasz?
- Demon. - odwarknął mi
- Czy chcesz zwiedzić tereny watahy? - spytałam go. Jak widać wilk był nie śmiały. Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał.
- I co? - zapytałam go jeszcze raz
- No... Chyba...
Pokazałam mu tereny watahy, oczywiście do mojej jaskini i innych nie wchodziliśmy.
- Chcesz dołączyć do watahy? - po długiej chwili milczenia w końcu odważyłam się coś powiedzieć

<Demon?>

poniedziałek, 17 lutego 2014

Od Demona C.D. Estrella

Szedłem lasem. W ogóle nie wiem, co ja tu robię. Zobaczyłem na ziemi cień. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem jakąś białą waderę.
- Cześć - powiedziała
- Cześć - warknąłem
- Jak tam? - spytała.
- Nijak - odwarknąłem
- Co jest? - spytała
- Nic - warknąłem - A tak w ogóle - ty jesteś Alfą? - spytałem
- Tak - odpowiedziała
- Super... - odpowiedziałem
<Estrella?>

Nowy członek!

Imię: Demon
Przezwisko: Dark

sobota, 15 lutego 2014

Od Kiyuko

Było mi cieplutko. Co prawda jeszcze nie otworzyłam oczu, ale świat zdawał się niebezpieczny, więc wolałam nic nie widzieć. Niewiele rozumiałam. Co się właściwie stało? Co to za miejsce? Nie mogłam tego stwierdzić sama, przecież byłam jeszcze za młoda. Wstałam. Ledwo trzymając się na nogach szłam prosto. Szybko się uczyłam. Wkrótce umiałam już trzymać się o własnych siłach. Robiłam małe, nie zdarne kroki. Powolutku zbliżałam się do czegoś. Tylko nie wiedziałam czego! Uderzyłam się w głowę. Wstałam i spróbowałam zrobić krok na przód. Znowu nic. Jakaś... skała? Skręciłam, ale znów się o coś uderzyłam. Postanowiłam usiąść w miejscu. I tak puki nic nie widzę nie zdołam wrócić z powrotem. Usłyszałam jakieś głosy:
- Zadam ci pytanie... czy tobie naprawdę na mnie zależy?
- Co proszę?
- Zależy ci na mnie? Czy jestem tylko twoją zabawką...
Postanowiłam przykucnąć i posłuchać znajomych głosów... dlaczego mama mówiła takim smutnym tonem? Co oznaczały te słowa?
C.D.N

Zmiana wyglądów miniaturowego smoka!

Zmiana wyglądów smoka! Teraźniejsze wyglądy będą bardziej magiczne i ich wygląd będzie bardzo "smoczy". Oto nowy warianty wyglądów:

Japanese Cherry urodziła szczenięta!


Imię: Yummey
Przezwisko: Yu, Yum

Od Shiawase cz. VI

Pomóc temu wariatowi opanować świat? I to za pomocą mojej mocy? Co we mnie wstąpiło? No cóż miałam wybór. Obrałam tę drogę więc co się dziwię. Teraz tylko muszę opracować plan, przecież nie zostawię tego w ten sposób. Moja moc, heh- dobre, ciekawe jaką tajemnicę mogę w sobie skrywać.
Ten mroczny wilk, nienawiść w jego oczach, podłe plany- jak takiemu wierzyć, że po wykorzystaniu moich zdolności nic nie zrobi moim rodzicom? Nie, nie zostawię tego tak! Jakiś słaby punkt, przecież każdy go ma.
Zastanawiam się co słychać u Estrelli. Czy ktoś z watahy w ogóle zauważył moją nieobecność? Ostatnio doszło tyle wilków... Jednakże Estrella nie wydaje mi się NORMALNYM wilkiem, ale o tym pomyślę później.
--------------------------TRZAŚNIĘCIE DRZWI----------------------------------------------
-A więc Shiawase...
Ten głos, nie tym razem nie mogło być inaczej, nie mogłam się mylić. Czarna sylwetka zbliżała się do mnie. Nic nie widziałam. Ogarnął mnie niepokój, jednak coś go łagodziło, tylko nie, to nie możliwe!
-Czy zawsze to JA muszę ratować ci życie- powtórzył ten sam głos.
Ja chyba śnię- To TY?
-To, czyli kto? Nie pamiętasz mnie?
-Tasuke, ale skąd ty, tutaj, jak? Mój łańcuszek, przecież cię nie wzywałam. O nie, znowu udajesz mojego przyjaciela, przestań!
-Ej, ej, spokojnie, nikogo nie udaję. Pamiętasz mój znak na łapie i nasze hasło?
Jak mogłam tego wcześniej nie sprawdzić, wtedy w jaskini... Ach nie byłoby tego wszystkiego, gdybym nie bujała w obłokach.
-Pamiętam- wydukałam.
Wilk odwrócił łapę. Rzeczywiście, znak identyczny jak kształt mojego łańcuszka.
-Ōkami no chikara
-Wareware no chikara
- A więc skoro już wiesz, że ja, to ja, to chodź ze mną do Twojej watahy.
-Wiesz już o niej? Ale skąd?
-A wiem, bo wiem. A teraz tylko otworzę te kraty i wiejemy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Proszę, proszę, a kogo my tu mamy?!
-Wybacz Shiawase- niemal wykrzyczał do mnie Tasuke.
-Że co proszę?- myślałam, że oślepłam i ogłuchłam. Tasuke powiedział tylko tyle i przeniknął przez ścianę. Nie wierzyłam. Tak po prostu mnie opuścił i zostawił z tym wariatem. Czuję, że koniec świata i mój jest już bliski.

Od Estrelli

Byłam obok wodopoju, blisko lasu. Czułam, że tutaj jest Shiawase. Mam szósty zmysł po tacie? On miał jakąś umiejętność o której nie wiedziałam? Zadawałam sobie mnóstwo pytań, na które i tak nie miałam odpowiedzi. Po chwili zastanowienia obróciłam i zajrzałam za krzaki. Była tam nora, w sam raz aby wilk się zmieścił. Weszłam do niej. Nora stopniowo się poszerzała, aż w końcu zobaczyłam kręcone schody wiodące w dół. Zeszłam po nich. Schody kończyła żelazna brama zamknięta na dwie kłódki. W jamie było dość wilgotno, więc chciałam zamrozić drzwi, gdy nagle przede mną przenikając przez ścianę stanął wilk...

piątek, 14 lutego 2014

Od Japanese Cherry C.D. Akreon

- Kochanie, musimy porozmawiać. - powiedziałam
- O co chodzi Cherry? Coś nie tak?
- Bardzo nie tak. Nie powinno tak być!
- Ale jak być?
- No.. ty nawet mnie nie kochasz!
- Co? Kto ci takich głupot naopowiadał?!
- Nikt. Widzę. Nie cieszysz się z naszego dziecka!
- Cieszę się! Naprawdę! - nie brzmiało to przekonująco...
- Zadam ci pytanie... czy tobie naprawdę na mnie zależy?
- Co proszę?
- Zależy ci na mnie? Czy jestem tylko twoją zabawką...
<Akreon?>

czwartek, 13 lutego 2014

Od Westa

Przechodziłem przez łąkę, kiedy zobaczyłem małą sarnę. Zaczaiłem się w krzakach i czunie ją obserwowałem. Nagłe przed moimi oczami stanął dziwny niebieski wilk i zaczął mnie gonić. Uciekałem ile sił w nogach, ale dogonił mnie i chwycił swoimi wielkimi łapskami. Przerażony krzyknąłem "Pomocy!!!". Nagle poczułem okropny ból.... Wszystko było inne...

C.D.N

środa, 12 lutego 2014

Od Akreona C.D. Japanese Cherry

Wiedziałem na twarzy Cherrnese lekki uśmiech.
-Jestem w ciąży, a ty jesteś ojcem!- wskoczyła mi w ramiona.
-Wow, cieszę się.- powiedziałem zmieszany.- To miło.
Wilczyca posmutniała. Widać, że zaraz z jej oczy popłynie potok łez.
-Coś się stało?
-Nie nic...- powiedziała pod nosem.
Resztę dnia spędziliśmy w ciszy...
~~~~~~~~~~~~~~~~
Japanese wstała około godziny 11, ja zaś na byłem na nogach już od 7.
-Kochanie, musimy porozmawiać.- powiedziała stanowczym głosem wilczyca.

Cherrnese<



poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Estrelli

 Po wyjściu mamy poleciałam z moim śnieżnym feniksem na patrol watahy. Wiem, że to nie moja działka, ale strażnika w watasze niestety nie ma. Sprawdziłam czy wszyscy są. Para, West, inni - równo sześć. Kogoś tu brakuje... Tak, Shiawase! Przeszukałam polankę, las, jej jaskinię, wodopój, a nawet Świątynię Luny, w której powinien bycć Akreon. Nie ma, nie ma i nie ma! Gdzie ona mogła być?
- Shiawase! Shiawase! - krzyczałam głośno - Green Luck! Shiawase! Gdzie jesteś!
Luna zabierze mi tego feniksa za nieodpowiedzialność. W sumie nie tym się martwię, tylko o samą Shiawase. Coś musiało jej stać, ktoś ją porwał, a najlepszym zdarzeniem by był ostry ból gardła przez co nie może mówić. Lecz niestety na pewno tak nie było. Ja czuję, że ją porwano, czuję w głębi serca...

C.D.N

Od Estrelli

Byłam w mojej jaskini. Para już odeszła, jakąś godzinę temu. Ja siedziałam spokojnie i myślałam i odprężałam się, gdy nagle usłyszałam głos mej mamy, szeptem, a gdy się obróciłam, była obok mnie.
- Witam, mamo. Jak się znalazłaś? - zapytałam zdziwona
- Mam zdolność teleportacji, nie? - Luna mrugnęła i uśmiechnęła się do mnie
- Dlaczego tutaj jesteś?
- Chciałam Ci złożyć wizytę i dać ci coś...
Nie miałam zamiaru przerwać matce, bogini nocy. Słuchałam ją uważnie.
- Widzę, że Twoja wataha dobrze sprawuje. Miejmy nadzieję, że nadal tak będzie. Za to, że mnie wysłuchałaś dostajesz drobny upominek.- Luna pokazała mi kupkę śniegu - To feniks śnieżny. Śmiało weź go do łapy!
Zrobiłam tak jak mama kazała, wzięłam go w łapę. Nagle śnieg zamienił się w feniksa. To prawda! Byłam zachwycona.
- To samica. Nazywa się Snowflake. - powiedziała mi bogini księżyca
- Snowflake... - mruczałam pod nosem - Jest piękna! - tym razem powiedziałam głośniej
- Niestety, już muszę iść. Kiedyś Cię odwiedzę. - pożegnała mnie matka
- Dziękuję... - szepnęłam, a Luna uśmiechnęła i zniknęła

Od Shiawase cz. V


-Ałła-stęknęłam.
Otworzyłam oczy. Czułam się tak, jakbym dostała w głowę czymś bardzo twardym. Gdzie ja jestem?, skąd się tu wzięłam? znowu pytania zawracały mi głowę. Nie mogłam się podnieś- jak tylko próbowałam, to wszystko mnie bolało. Spojrzałam na swoje ciało. Zamiast zielono-szarej sierści ujrzałam ją upstrzoną wielkimi czerwonymi plamami.
-Co mi się stało-wyszeptałam na pół przytomna.
Po chwili poczułam, że wspomnienia do mnie wracają. Tamtej nocy, ten wilk.
Przypomniała mi się nasza rozmowa, ale i jego atak, ślady mojej krwi. Zrozumiałam-przegrałam. Zostałam przez niego porwana, a teraz leżę na jakiejś zimnej posadzce nie wiadomo gdzie. Nagle ciężkie, metalowe drzwi otworzyły się z wielkim hukiem. Nie widziałam ich, ale odgłos nie był mi obcy, wszędzie bym go rozpoznała. Do pomieszczenia ktoś wszedł. Czułam na sobie zimny, złowrogi wzrok. To musiał być on. Przesunęłam się delikatnie w kierunku przeciwnym od dobiegającego do mnie dźwięku, jednak to był błąd. Miałam dobry słuch, ale w pomieszczeniu musiało być coś, co wprowadzało więźnia w błąd. Poczułam pod głową łapy.
-Wreszcie się obudziłaś Shiawase.
Musiałam się przekonać, że to był on. Skupiłam się, otworzyłam oczy i całą swoją siłą próbowałam wstać. Zaczęłam przygotowania do czaru.
-Nigdy się nie poddasz, co?
-Czego ode mnie chcesz?-wykrzyczałam mu pytanie prosto w pysk.
-Hm, zastanówmy się... Mam zamiar opanować cały świat i ty mi w tym pomożesz.
-Nigdy, prędzej zginę niż do tego dojdzie.
-A gdybym tak cię zaszantażował?
-W jaki sposób? Nie ma na mnie sposobu.
-A pamiętasz może swoich rodziców?
-Ks.- syknęłam. Ma mnie!- Niech więc będzie. Czego chcesz?
-Zastanówmy się. Masz w sobie ukrytą moc, o której nawet nie wiesz. Obudzimy ja w tobie, a potem wykorzystamy do podbicia świata.
-ObudziMY?, wykorzystaMY?, co to ma znaczyć?, jakie MY?
-Nie przekonałem cię? Wiesz co się stanie jak nie będziesz chciała współpracować...
-Tak-powiedziałam pomimo, że nie otrzymałam pytania- zacznijMY więc.

Od Japanese Cherry C.D. Akreon

Wyszliśmy z jaskini i przystanęliśmy na pobliskiej polanie. Łapa nadal mnie bolała, ale nie skarżyłam się na to. Usiedliśmy pod czereśnią. Musiałam to zrobić. Instynkt mi tak podpowiadał.
- Witaj piękna czeremcho! Jak się miewasz? - odpowiedział mi szum liści i zdziwiony głos Akreona.
- Cherry? Co ty robisz?
- Nic... to tylko... eh... Po śmierci rodziców zostałam sama. To już wiesz. Ale nie wiesz, że zostałam wtedy sama wśród wielu pięknych drzew, drzewa te były to piękne, różowe wiśnie i cudowne czereśnie. W pewnym momencie byłam tak samotna, że zaczęłam widzieć w nich przyjaciół. Zaczęłam z nimi rozmawiać, a teraz.... przez to nie mogłam zostać w żadnej watasze w której dotychczas byłam. Do puki nie trafiłam tu.
- Rozumiem cię. Przykro mi z powodu twoich rodziców. - powiedział Akreon. On naprawdę mnie rozumiał.
- Słuchaj... muszę ci coś powiedzieć. Jestem w... - zawahałam się...
<Akreon?>

niedziela, 2 lutego 2014

Od Estrelli

 Po ciasnym korytarzu szły dwa wilki i zachwycały się moją jaskinią. Było w niej ciemno, lecz kryształy zwisające z sufitu oświetlały ją swoim niebieskim światłem. Po chwili usłyszałam jednego z wilków.
- Estrella! Jesteś tam? Estrella! - wołał wilk. To chyba był Akreon, bo miał podobny głos.
- Tak? - zdziwiłam się, jak weszli. Ach, zapomniałam przecież nie ustawiłam dziś pola siłowego.
- To ja Akreon i Cherrnese. - Akreon powitał mnie przyjaźnie
- Aha, dobrze. Co się stało?- zapytałam
- Ja czuję się dobrze, Cherrnese źle. Jej łapa, no... nie wygląda najlepiej.
- Dobra, chodźmy! Akreon... ty też nie wyglądasz najlepiej. Jakby bolały Cię plecy...
Wilki poszły za mną. Po chwili basior się odezwał:
- Skąd wiedziałaś?
- Przeczucie. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Byliśmy już w środku mojej jaskini. Tak jak na korytarzu, było tu ciemno, ale kryształy na suficie oświetlały ją. Moja grota była wielka i obszerna. Było tu pięć kamiennych łóżek przymocowanych do ściany, z czego największe i wyściełane płatkami kwiatów było moje. Obok dwóch łóżek były stoliczki, też kamienne. Na jednym z łóżek obok stolika usiadła Japanese Cherry, a ja obok niej.
- Dobra, zobaczmy Twoją łapę... U!
- To tylko draśnięcie. - wilczycę widać bolała łapa, lecz ona starała się tym nie przejmować.
- Nie tylko draśnięcie... Ona Ci krwawi!
Akreon stał znudzony niedaleko nas, lecz przeraził się tym co powiedziałam.
- Dobrze, że poszliśmy do ciebie. Ale mnie bolą plecy, co ja mam robić? - zapytał wilk
- Połóż się na tym łóżku - wskazałam mu łapą łoże obok
Wilk położył się na wskazanym mu łóżku. Odkaziłam łapę Cherrnese, a potem zabandażowałam.
- Dziękuję. - wilczyca uśmiechnęła się do mnie
- Nie ma za co. - odwzajemniłam się jej uśmiechem
- Dobrze. A co ze mną? - zapytał Akreon
- W domu połóż się. Wszystko będzie dobrze. Najlepiej wykąp się w wodzie w Magicznej Świątyni Luny.
- Dzięki za poradę. To my już idziemy. - odpowiedział mi basior
- Poczekajcie! Chcę jeszcze coś powiedzieć Japanese Cherry.
Podeszłam do niej i wyszeptałam na ucho:
- Akreon to twój partner?
- Tak. - odpowiedziała mi szeptem wadera - Planujemy szczenięta.
- No to żegnam! - pożegnałam ich, już oczywiście normalnym głosem
- Do widzenia! - odpowiedzieli mi jednocześnie i odeszli

Nowy członek!

Imię: West
Przezwisko: Tea

Od Shiawase cz.IV

Wilk, którego ujrzałam, wyglądał tak samo, jak ten, który porwał moich rodziców. Te złowrogie oczy, kolor sierści, sterczące uszy i zakręcony ogon. To musiał być on! Poza tym zapach już od początku mnie niepokoił. Ruszyłam pędem z groty. Noc pokryła las i pola. Gdzieniegdzie w krzakach coś się poruszyło. To drogę przebiegał mi zając, to zahukała sowa wśród liści. Nie miałam teraz czasu na polowanie, choć biegnący zając wzbudził mój apetyt. Biegłam taki i biegłam. W końcu spostrzegłam, że zgubiłam wroga. Podparłam się o drzewo gdy nagle...
-Shiawase!
Aż podskoczyłam, serce poczęło bić mi mocnej. Zamarłam, przez chwilę słyszałam tylko jego bicie.
-Shiawase!- powtórzył ten sam głos.
Ciekawość wzięła górę. Odwróciłam się. Wilk wyglądał tak złowrogo, jakby wyciągnięto go z horroru o największych potworach. Jednakże zachowałam zimną krew. Postanowiłam przyzwać pomocnika.
-Prędko Tasuke na pomoc!-wykrzyczałam.
-Nic ci to nie da. On nie przyjdzie.-zaśmiał się wilczur.
-Co mu zrobiłeś!?
-Ja, nic, he, he.
-To dlaczego ma się nie pojawić. Kłamiesz!!!
-Twój łańcuszek został zablokowany przez mój czar.
-To niemożliwe, cały czas miałam go przy sobie, nie dawałam ci go...
-To w niczym nie przeszkadza. Jestem typem wilka, którego techniki działają na odległość i zdaje się, że właśnie przegrałaś.
-To jeszcze nie koniec. Rozumiesz!? Ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa.
-Shiawase, nie oszukujmy się. Nic już nie zdziałasz.
-Bzdury! Dla mnie nie istnieje takie słowo jak przegrana!
-To czas wprowadzić je do twojego słownika!- wykrzyczał wilk i ruszył na mnie.
-To jeszcze nie koniec!-powtórzyłam-to dopiero początek!
Właśnie miałam użyć techniki samoleczenia, by w razie czego nie dostać obrażeń, ale mój wróg była szybszy. Poczułam, jak część mojego ciała drętwieje. Spojrzałam- wszędzie były ślady krwi.
-To moja krew?-wyszeptałam, po czym zamknęły mi się powieki.

sobota, 1 lutego 2014

Od Japanese Cherry C.D. Estrella


- Dobrze, nie czuję się najlepiej. Tobie nic się nie stało?
- Czuję się.... doskonale. - widziałam że cierpi, nie wiedziałam tylko dlaczego tak było. Może jemu też się coś stało?
- Chodź! Estrella powinna być teraz w swojej jaskini! - już miałam powiedzieć, że przecież nie mogę iść ale Akreon zarzucił mnie sobie na plecy i poleciał ponad chmury. Wkrótce wylądowaliśmy. W jaskini Alfy było pięknie!
- Estrella! Jesteś tam? Estrella! - Akreon był cały przerażony.
- Tak? - w jaskini było widać cień jakiejś postaci.
<Estrella?>

czwartek, 30 stycznia 2014

Konkurs!

Teraźniejszy konkurs będzie polegał na zdobywaniu różnych rzeczy z lasu. Każdy w nim może wygrać. Trzeba będzie uzbierać całą kolekcję, żeby dostać prezent. Rzeczy nie będą się powtarzać. Można powtórzyć kolekcję liści, ponieważ masz eliksiry do wyboru. Przedmiot można zdobyć poprzez...:

Nowy członek!

Imię: Angry wolf
Przezwisko: Wolwing

Nowa członkini!


Imię: Siła
Przezwisko: Ebusu

wtorek, 28 stycznia 2014

Od Shiwase cz.III

Jeszcze przez chwilę wsłuchiwałam się co mówi serce. Aż nie chciało mi się wierzyć, że moich rodziców mógł porwać Tasuke. Zaczęłam nerwowo machać ogonem. Starałam się tego nie robić, by nie dać po sobie poznać niepewności i smutych podejrzeń, ale to było silniejsze ode mnie.
Poczułam, że technika przestaje działać. Powoli mogłam się ruszać. Odwróciłam więc głowę, by spojrzeć mu głęboko w oczy. Choć było ciemno, jego oczy biły zielonym blaskiem. Były spokojne i tak niewinne, że już miałam popaść w zamyślenie, gdy nagle Tasuke odezwał się.
-Coś się stało- zaczął podejrzliwie- twoja przerwa w mówieniu nie wróży chyba nic dobrego.
Przy dobrych wiatrach uda mi się jeszcze zyskać trochę czasu by ukończyć przygotowanie do techniki- pomyślałam.
-Zaczynam czuć się nieswojo- zażartował wilk- jak już się pojawiłem, to mogłabyś chociaż coś powiedzieć, nie przybyłem tu by rozmawiać z echem.
-echem, echem, echem- dało się słyszeć w grocie.
Już, gotowe- powiedziałam do siebie w myślach usatysfakcjonowana.
Ta cała sytuacje nie wydawała mi się realna. Postanowiłam sprawdzić moje podejrzenia.
-Bunsan[jap. rozproszenie]- krzyknęłam na całą jaskinię.
-Nani[jap.co]?- nie wierzyłam w to co ujrzałam. Jak chciałam być wolna, to musiałam wiać.

Od Akreona C.D. Japanese Cherry

-Pytanie!-Wilczyca przez chwile wyglądała na zaniepokojoną.- Oczywiście, że tak!
Japanese wskoczyła mi w ramiona, a ja, totalny nie ogar, przewróciłem się w wpadliśmy na ścianę.
-Au! Moja łapa...- stęknęła.
-Nic Ci nie jest?
-Nie, to tylko draśnięcie.
Jednak łapa wyglądała dość poważnie.
-Może pójdziemy do tej szamanki? Podobno zna się na tym.

<Cherrnese?>

Od Japanese Cherry C.D. Akreon



- Ja ciebie też głuptasku! - tym razem już się nie wahałam, to musiał być ten jedyny! Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na dwór. Pogoda w niczym nie przypominała tej, jaka była wczoraj wieczorem. Słońce świeciło. Było pięknie. Postanowiliśmy wybrać się na spacer do lasu. Gdy doszliśmy do pięknego jeziorka położonego na małej leśnej polance postanowiliśmy odsapnąć. Zebrałam się na odwagę i zrobiłam coś, czego nikt się nie spodziewał.
- Słuchaj... zrozumiem jeśli mnie za to znienawidzisz i, że możesz uznać mnie za wariatkę, ale... będziemy parą? - w końcu się na to zdobyłam. Bałam się odpowiedzi. Zwiesiłam głowę by nie patrzeć na niego, co on mógł sobie o mnie pomyśleć?!
<Akreon?>





poniedziałek, 27 stycznia 2014

Od Akreona C.D. Japanese Cherry

Oby dwoje zapadliśmy w głęboki sen...
~~~~~~~~~~~~
Obudziłem się trochę przed wschodem słońca. Cherrnese jeszcze spała. Poszedłem na polowanie. Tym razem upolowałem trzy zające i cztery wiewiórki. Kiedy przyszedłem do jaskini samica czesała futro.
-Zgadnij kto to!- zakryłem jej oczy.
-Ty głuptasie...
Rozłożyłem zwierzynę na kamieniu i zawołałem ją na posiłek. Przyszła z pięknie wyczesaną sierścią.
-Kocham cię. - powiedziałem bez zastanowienia.
<Cherry?>

Od Japanese Cherry C.D. Akreon

Czułam się jak w raju! On mnie przytulił! Czy ten dzień może być lepszy?! Najwyraźniej może... Było zbyt ciemno by znaleźć drogę powrotną do watahy, więc poszliśmy do pobliskiej jaskini. Było w niej małe źródełko. Panowały tam idealnie romantyczne warunki. Księżycowe światło ledwo się do nas przedostawało. Akreon usiadł obok ciągle mnie przytulając. To był najpiękniejszy dzień mojego życia!
- Zimno ci? - zapytał patrząc na mnie tymi swoimi pięknymi oczami
- Nie, bo ty tu jesteś. - odpowiedziałam i mocniej wtuliłam się w jego miękką sierść. Siedzieliśmy tak dobre pół godziny. Żadne z nas nie chciało kłaść się spać, ale mimo to w końcu usadowiliśmy się w koncie jaskini by rano być wypoczętym. Położyliśmy się blisko siebie by było nam cieplej mimo mrozu na dworze. Gdy Akreon zasnął ja nadal patrzyłam jak słodko wygląda z zamkniętymi oczami, lecz wkrótce zmorzył mnie głęboki sen.
<Akreon?>

Od Akreona C.D. Japanese Cherry


-A ja znalazłem Cię.- powiedziałem delikatnie.-Życie jest za krótkie na ukrywanie uczuć. Moja siostra sądziła, że jestem głupi, ponieważ chciałem wyznać miłość kamieniowi. Narysowałem mu oczy, usta...
Samica najwyraźniej chciała się rozpłakać. Łzy zaczęły jej powili lecieć z oczu.
-Płacz, kochanie, płacz...
Objąłem ją skrzydłem i położyłem się koło niej.
-Akreonie... Ja... Ja nie wiem co powiedzieć.
-Nie musisz nic mówić. Twoje oczy mówią za Ciebie.
Zaczęło się robić zimno, a słońce zaszło za chmury.
-Pójdźmy do domu.

<Cherry?>

Od Japanese Cherry C.D. Akreon


Byłam w szoku. Nie spodziewałam się czegoś takiego. W brzuchu czułam motyle. Z trudem powstrzymywałam się od krzyknięcia na cały głos "TAAAAAAAKKK!!!". Nagle nabrałam ochoty na wyżalenie się komuś. Tym "kimś" musiał być Akreon!
- Byłam małą wilczycą... to były moje urodziny... razem z mamą udaliśmy się na moje pierwsze polowanie. Byłam tak podekscytowana! Podobno mama miała dla mnie jakieś cudowne niespodzianki! Niestety, nigdy nie dowiedziałam się jakie... tego samego dnia do lasu przyszli ludzie. Rozstawili pułapki, a moja mama... - gorzkie łzy zaczęły spadać na ziemię - moja mama w jedną wpadła... tatuś chciał ją uratować, ale i jego zabili. To wszystko moja wina! Stałam tam i patrzyłam, nawet nie próbowałam nic zrobić! ? To straszne... nie, ja jestem straszna... chodziłam od watahy do watahy, jednak przez moje rozmowy z roślinami w żadnej nie zostałam dłużej niż tydzień. Bałam się, że tu będzie tak samo i... nie chciałam uwierzyć iż znajdę tutaj szczęście. Ale znalazłam, ciebie. - nie wiem co mi przyszło do głowy by to powiedzieć! Jak mogłam coś takiego zrobić?! Zżerał mnie wstyd... jeżeli dalej tak będzie, to faktycznie mnie z tond wyrzucą!
<Akreon?>

Od Akreona C.D. Japanese Cherry


Nie wiem co we mnie wstąpiło. Mój pysk zbliżał się coraz bardziej do pysku Cherry. Znamy się praktycznie od kilku godzin, a już coś do niej czuję. Nie wiem, czy to przez jej słodki uśmiechy, czy przez to, że ma w sobie coś, czego nie potrafię wyznać słowami.
Nasze nosy otarły się. Ona wyglądała jakby ducha zobaczyła. Lekko cmoknąłem ją w policzek, odsunąłem się i zapytałem :
-Może teraz powiesz coś więcej?

<Cherrnese?>

Od Shiwase cz.II

Stałam tak oszołomiona- w końcu nie mogłam się ruszyć. Pytania: dlaczego?, z jakiej racji?, jak do tego doszło? plątały mi się w głowie.
-Shiawase- wyszeptał wilk- dużo czasu minęło, prawda?
-Ale dlaczego?- nareszcie jedno z pytań wydostało się ze mnie.
-Hm, zawsze twierdziłem, że zadajesz zbyt wiele pytań. Znudziło mi się to czekanie. Już od czasu, gdy byłaś małą wilczycą, musiałem zadowolić się zdawkowym "Tasuke, na pomoc!", czy jako normalny wilk nie mam prawa zwyczajnie porozmawiać?
-Wybacz-powiedziałam półgłosem i poczułam, że łzy wzbierają mi w oczach.
Tasuke pomagał mi w problemach już od bardzo dawna. Rzeczywiście nigdy z nim nie rozmawiałam. Po tym, jak mi ratował skórę znikał bez śladu. Nigdy nie byłam gotowa, by wezwać go i odezwać się chociaż słówkiem.
W grocie nastała cisza. Las zaczął szumieć niebezpiecznie i tajemniczo. Chmury przysłoniły blask gwiazd, które (ciekawe dlaczego) wzbudzały we mnie tego wieczoru niepokój. Od czasu, kiedy pojawił się Tasuke zaczęłam być nerwowa. Zdziwiło mnie to, bo należałam do dzielnych wilków, więc naze [jap. dlaczego]? Ponad to przypomniał mi się ten zapach. Przywiał on do mnie stare, smutne wspomnienia.
-Nie, to niemożliwe!- rozmyślanie przerwał mi głos wydobywający się z serca-To nie on, nigdy by tego nie zrobił.

Nowa członkini!


Imię : Water Wolf
Przezwisko : Droplet ( po angielsku : Kropelka )

Od Japanese Cherry C.D.Akreon

- Cherrnese! Słyszysz mnie?! Cherrnese! - w oczach Akreona widać było strach.
No to wpadłam. Otworzyłam lekko oczy, lecz szybko je zamknęłam. Dzienne światło raziło mnie swoim pięknem.
- Całe szczęście, nic ci nie jest! - odetchną z ulgą.
On... martwił się o mnie? Nie... nie możliwe! Co ja sobie wyobrażam! To było by zbyt piękne....
- C-co się stało? - spytałam niepewnie. Akreon opowiedział mi wszystko. Ja nic nie pamiętałam, oprócz ucieczki... ucieczki! O matko, co ja mu teraz powiem?! Proszę, nie pytaj o to, nie pytaj, nie pytaj, nie py-!
- Dlaczego uciekałaś? Coś się stało?
O matko! Nie wykręcę się! Oddychaj spokojnie, spokojnie, tylko spo-... nie powstrzymałam tego. Z moich oczu popłynęły olbrzymie łzy. Miałam ochotę zniknąć. Odetchnęłam. Wiedziałam, że muszę to zrobić. Opowiedzieć mu moją historię.
- Ja-a... ma-ma,,, ta-ta... po-ożar... przet-trwać... uma-arli... - tyle dałam radę wydukać. Akreon spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami... było widać w nich współczucie i.. coś jeszcze... Akreon przysunął się bliżej... czekaj! Co on zamierzał zrobić?!
<Akreon?>

niedziela, 26 stycznia 2014

Od Akreona C.D. Japanese Cherry





Leciałem za waderą ile sił w skrzydłach. Musiałem się dowiedzieć o co chodzi, to było silniejsze ode mnie. Jednak nie pomyślałem zbytnio i złapałem za jej nogę. Ona utraciła równowagę i zaczęliśmy spadać.
-Złap się mojego naszyjnika!- krzyczałem.
-Po co?
-Złap go! Zaraz się rozbijemy!
Japanese bez wahania chwyciła go i zamknęła oczy.
~~~~~~~~~~~~
Obudziliśmy się ledwo przytomni na ziemi. Samica jeszcze nie otworzyła oczy. Kiedy zorientowałem się w jak to wygląda - szybko wstałem.
-Nic Ci nie jest?

<Japanese?>

Od Shiawase

-Tto miejsce-nie mogłam się wysłowić, tak bardzo kojarzyło mi się z niebem- to po prostu raj!
Chwilę później Estrella mnie opuściła.
-Co za niesamowita wilczyca- mruknęłam pod nosem- wydaje mi się, że skrywa jakąś tajemnicę.
Wkroczyłam do jaskini. Mrok pokrywał ściany. Jakiś dziwny zapach unosił się w powietrzu, skądś go znałam. Wydobyłam zza symbolu mojego klanu wisiorek odnaleziony przez tajemniczą postać. Jego blask rozświetlił wnętrze groty. Na ścianach ukazały się malowidła. Wyglądały na wiekowe, ale jedynie pod względem tematyki- farba wydawała się świeża. Zbliżyłam się do kamiennej półki.
-A to skąd się tu wzięło-niemal wykrzyczałam.
-Witaj, miło cię widzieć Shiawase.
Ten głos był mi już znany, tylko kto to był? Powoli zaczęłam cofać się w stronę wyjścia, jednak poczułam, że wpadam na jakiegoś wilka. Spanikowałam, nie byłam w stanie się odwrócić. Wyszeptałam słowa przywołujące mojego pomocnika -Tasuke, prędko, na pomoc.
-Dlaczego mnie przywołujesz?- odezwał się wilk będący za mną.
Czy to możliwe? Myśli kłębiły mi się w futrzastej głowie. Ile czasu go nie widziałam. Pojawiał się sporadycznie na moje wezwanie, ale nigdy sam z siebie. Nie byłam gotowa na to spotkanie. Odwróciłam się gwałtownie, ale nagle moje nogi zostały unieruchomione. To ta technika, z naszego klany tylko Tasuke potrafił ją używać.

Ciąg dalszy nastąpi...

Od Estrelli C.D. Shiawase

Po kilku dniach wędrówki z wilczycą pokazałam jej jaskinię, w której ma mieszkać.
-Przepraszam, że wcześniej się nie przedstawiłam. -powiedziałam- Estrella, alfa watahy Księżyca.
-Shiawase.-wilczyca lekko się ukłoniła
-Nie musisz się kłaniać. -uśmiechnęłam się. Choć w sumie powinna, bo jestem półbogiem, ale tego dowie się później.- Podoba Ci się w watasze Księżyca?

<Shiawase?>


piątek, 24 stycznia 2014

Nowa członkini!



 
Imię: Green Luck
Przezwisko: Shiawase(po jap. "szczęście")

Od Japanese Cherry C.D. Akreon


- Wit-taj, ty za-apewn-ne jesteś A-a-akreon? - wydukałam rumieniąc się
- Tak. A ty? Nie znam cię. Jesteś nowa? - odpowiedział
- Tak... Estrella zaprosiła mnie do watahy - powoli mój głos zaczynał normalnie brzmieć.... dlaczego wciąż się rumienię?!
- Rozumiem. Tak więc witaj w wataszce.
Czyżby on... uśmiechną się do mnie? Co to mogło znaczyć? Nie wiem dlaczego, ale nagle coś ukuło mnie w sercu...ta wataha zaczynała mi się coraz bardziej podobać... nie powinnam się przywiązywać, w końcu co jeśli wyrzucą mnie tak jak z innych?! W moich oczach widać było strach i panikę.
- Coś nie tak? - zapytał
Czułam, że z moich oczu zaraz popłyną łzy... nie chciałam żeby pomyśleli że to z ich powodu. Ścisnęłam oczy i pobiegam do lasu. To musiało wyglądać bynajmniej dziwnie... co ja zrobiłam?! Teraz na pewno mnie znienawidzą... nagle usłyszałam, że Akreon mówi coś w pośpiechu do Estrelli i leci za mną. Ponieważ moje skrzydełka były nadal małe, chodź sama nie wiem czemu... wzniosłam się w powietrze i zaczęłam uciekać. Jednak on nadal za mną leciał. Był szybszy... co ja teraz zrobię?!
<Akreon?>



czwartek, 23 stycznia 2014

Od Akreona C.D. Japanese Cherry





-Ja jestem Akreon, członek tej watahy. A ty zapewne jesteś Alfą lub jak to woli - przewodniczącą.
-Moje imię to Estrella. Miło cię widzieć. Zależy mi na dobrych kontaktach z innymi.- uśmiechnęła się.
Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, ale szybko odwróciłem wzrok.
-Fajnie było się poznać.- wymamrotałem i polowi odszedłem.
~~~~~~~~~~~~
Powili wzbiłem się w górę i poleciałem do swojej jaskini. Było tam strasznie zimno. Zwinąłem się w kłębek i próbowałem zasnąć, lecz nie mogłem. Wyszedłem z jaskini, postanowiłem zapolować. Nie jestem w tym dobry, ale jakimś cudem udało mi się złapać zająca. Wróciłem do jaskini przed nią stała wilczyca.
-Witaj?- powiedziałem niepewnie.

<Cherrnese?>

środa, 22 stycznia 2014

Od Estrelli C.D. Akreon

Przed moją jaskinią stał wilk. Zastanawiał się jak do niej wejść. Próbował wlecieć, ale na nic, woda "przyciągała go". Co chwilę słyszałam głośny plusk. Wyszłam z jaskini i stanęłam na ostatnim skrawku ziemi.
Wilk był szary i miał dwa różne skrzydła: jedno demona, drugie ptasie (zwyczajne).
-Co tu się dzieje i kim jesteś?-spytałam.

<Akreon?>

Nowa członkini!


Imię: Japanese Cherry
Przezwisko: Cherrnese

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Oficjalne otwarcie watahy!

Wataha już jest otwarta, czyli możecie do niej dołączać. Pamiętajcie, żeby pierw przeczytać regulamin przed wysłaniem formularzu. Piszcie opowiadanie do watahy! Najlepiej jako pierwsze opowiadanie byłoby spotkanie z alfą. Zapraszam do watahy Księżyca!
Miłej zabawy! ;)